Zbliża się lato, a więc czas odsłaniania nóg, rąk i kto wie czego jeszcze…a więc czas na temat depilacji. Od dziś (mam nadzieję regularnie) będę przedstawiać Wam różne metody: ich wady, zalety, a także opinie osób, które skorzystały i chciały podzielić się doświadczeniami.
Jako pierwsza, ostatnio bardzo popularna, metoda IPL. Myślę, że głównie dzięki gruponowi zebrała tak szerokie grono odbiorców. Za niewielkie pieniądze można zakupić serie zabiegów na wybrane partie ciała, a ponieważ znana jest jako trwała metoda usuwania owłosienia, szybko znalazła rzeszę fanek. Na jej korzyść przemawia także fakt, że jest mniej bolesna niż metoda laserowa. A jak wyglądają efekty? Swoją opinią podzieliła się jedna z czytelniczek :
“W miesięcznych odstępach przeszłam 5 serii zabiegów na pachy i bikini. Pierwszy zabieg wspominam bardzo fajnie- był bezbolesny. Na efekt czekałam 2 tygodnie, podczas których włoski miały wypaść. Pierwsze zaskoczenie- owłosienie przerzedziło się o 5-7 %, ale pod koniec miesiąca i tak wszystko odrosło. Pełna wiary podeszłam do kolejnego zabiegu, który był już bolesny, i znowu nadzieja, i znowu zawód. Tym razem wypadło ich więcej, ale też odrosły. Tak za każdym razem. Podstawowym problemem było to, że metoda wcale nie dawała trwałego efektu. Jestem osobą kwalifikującą się do depilacji laserowej: blada cera, ciemne włoski. Po serii pięciu zabiegów wszystko pozostało bez zmian.”
Podsumowując wypowiedz czytelniczki- zabieg metodą IPL usuwa owłosenie, ale nie trwale
(a przynajmniej w jej przypadku). Na zakończenie chciałabym także przypomnieć, że IPL to nie laser, choć też opiera sie o strumień światła, jednak zupełnie innym niż w tej drugiej metodzie, którą opiszę już w najbliższym czasie.
Jeśli korzystałyście z IPL, to zachęcam do pozostawienia swojego komentarza, a osoby posiadające jakieś pytania zapraszam do ich zadawania na facebooku lub pod postem.
DP.